Cześć, kochani!!!
Na Instagramie już Wam pisałam, że udało mi się w niedzielę pojechać na Warszawskie Targi Książki. To jakieś 300 km w jedną stronę, ale mój kochany mąż zgodził się mnie zawieźć i przywieźć, a że sam za takimi eventami nie przepada, czekał na mnie w samochodzie.
Na Targach spędziłam troszkę ponad dwie godziny. I tak jak fakt tylu cudownych książek na wyciągnięcie ręki był cudownie obezwładniający, tak przyznam Wam się, że maszerowanie w tłumie ludzi już takie miłe wcale nie było. Ludzi było zatrzęsienie – co z jednej strony też jest pozytywnym objawem, bo wszak dowodzi, że czytanie jest coraz bardziej w modzie i coraz więcej osób interesuje się dobrą literaturą. Z drugiej jednak strony, marsz w takim pochodzie, ciągłe popychania, szturchania, przydeptywania, potrącania – zupełnie nie celowe – już takie miłe nie były. Aby dostać się do interesującej mnie książki na półce, musiałam czekać, aż tłumek odejdzie, a wtedy ja wsunę się chyłkiem i sięgnę po upatrzoną pozycję. A nawet kiedy mi się to udało, dostawałam z łokcia od pana, który nad moją głową próbował czegoś dosięgnąć … ech, no nie było to fajne i chyba na przyszłość pozostanę przy zakupach w księgarni i internecie.
Przejdźmy jednak do konkretów, a więc co dokładnie kupiłam.
Wpadł mi w oko cykl powieści kryminalnych doskonałych polskich autorów. Wydała go Skarpa Warszawska – bardzo podoba mi się wizualnie grafika okładek, wszystko do siebie pasuje i te kolory od razu wprowadzają jakiś niepokój … Nie mam wszystkich tomów, muszę sprawdzić co jeszcze mi brakuje i przypuszczam, że szybko uzupełnię kolekcję. Tymczasem zakupione 4 tomy to: „Kiedyś cię odnajdę” Małgorzaty Rogali, „Raz, dwa trzy…giniesz ty!” Alka Rogozińskiego, „Lista Lucyfera” Krzysztofa Bochusa oraz „Zabójczy pocisk” zbiór piętnastu opowiadań kryminalnych autorstwa polskich pisarzy.
Na kolejne 3 książki od początku polowałam. „Leonardo da Vinci” napisany przez Waltera Isaacsona zapowiada się wspaniale. Autor wcześniej popełnił fenomenalną biografię Steva Jobsa, więc można wnioskować, że Leonardo nie będzie jakością odbiegał od tamtej historii. Wydawnictwo Insignis przepięknie książkę wydało – całą w bieli i złocie. Można się tylko zachwycać.
Kolejna książka o Leonardo da Vinci to „Miara człowieka” Marco Malvaldi’ego wydana przez znany mi dobrze Bukowy Las. To powieść z wartką akcją, fabularna, sensacyjna – podobno świetna! W roli głównej sam genialny malarz.
„Atlantycka konspiracja” Macieja Makarewicza porusza zaś tajemnicę legendarnego zakonu templariuszy. Ten thriller podobno trzyma w napięciu od pierwszych stron. Książkę wydało wydawnictwo Replika i trzeba przyznać, że prezentuje się ona świetnie.
„Księga M” Penga Shepherda to postapokaliptyczna historia fantasy i science fiction. Jestem jej bardzo ciekawa. Książkę opublikowało wydawnictwo Burda.
„Ćma” Jakuba Bielawskiego zapowiada się … przerażająco i niepokojąco. Nie miałabym nic przeciwko paru zarwanym nocom i gęsiej skórce podczas czytania … Za książkę z niesamowitą grafiką i w twardych okładkach odpowiada wydawnictwo vesper.
Na koniec najnowsza powieść autora przepięknej „Złodziejki książek” – „Gliniany most” Markusa Zusaka. Pierwsza książka jest rewelacyjna i ona stawia teraz twórczości Zusaka wysoką poprzeczkę, ale wierzę, że się nie zawiodę. „Gliniany most” jest cudownie wydany przez Naszą Księgarnię, w twardej okładce z delikatnym, atłasowym wykończeniem. Prawdziwa perełka!
Już po wyjściu ze stadionu narodowego, trafiłam na kilka stoisk z książkami na świeżym powietrzu. Tam kupiłam dwie kolorowanki dla dorosłych. Sama nie gustuję w tym sposobie relaksacji, ale moja mama uwielbia malować …
Podsumowując, to była niezwykła niedziela i udało mi się upolować kilka na prawdę interesujących książek. Pomimo męczących tłumów, mam nadzieję, że za rok będę znów na Targach.
]]>Cześć, kochani!
Powolutku wracam do życia książkowego. Rozkręcam się stopniowo, bez jakichś większych szaleństw, ale już coś zdziałałam. W lutym udało mi się przeczytać 4 książki – wszystkie były wyjątkowe i czas z nimi spędzony z pewnością nie był stracony. Najbardziej zapadły mi w pamięć dzienniki Andrzeja Łapickiego – poruszająca lektura. Najmniej emocji dostarczyła mi książka B.A.Paris – autorki świetnych thrillerów, która tym razem nie do końca pokazała na co ją stać …
W tym miesiącu też nawiązałam kontakt z wydawnictwem Bukowy Las i to dzięki Ich uprzejmości przyjechało do mnie „29 sekund”. Świetna powieść sensacyjna trzymająca od pierwszych stron w napięciu.
Żegnam się już z lutym, ale uważam, że to było bardzo udane literacko 28 dni Przypuszczam, że dla niektórych 4 książki przeczytane w miesiącu, to tyle co nic, ale ja jestem z tych „wolnych czytaczy”, którzy delektują się słowem pisanym, często wracają do wcześniejszych fragmentów, po raz kolejny czytają te same, ulubione rozdziały …
Z nieśmiałym podekscytowaniem czekam na to, co przyniesie mi marzec
Dzisiaj mam dzień dla prasy. Prasa ta jednakowoż jest ściśle związana tematycznie z książkami 3 moje ulubione tytuły: Pismo, Fanbook i Książki. Cudownie jest móc usiąść na tarasie i w ciszy przerywanej tylko świergotem ptaków delektować się jakże mądrymi tekstami …
W związku z tym, że w tym roku nie dane mi było dotrzeć na Targi Książki w Warszawie, postanowiłam poprawić sobie humor książkowymi zakupami w internetowej księgarni.
Pierwsza paczuszka przyszła wczoraj. Są tu książki o których bardzo wiele dobrego przeczytałam właśnie w necie. Przede wszystkim „Żmijowisko” Wojciecha Chmielarza o którym ostatnio wszyscy mówią.
Kupiłam też 2 pierwsze tomy cyklu „Buntowniczka z pustyni” Alwyn Hamilton. Na trzeci tom muszę niestety poczekać do dnia premiery, czyli bodajże 6 czerwca.
Rozpoczynam też przygodę z Grahamem Mastertonem – nie znam jego powieści do tej pory i myślę, że już najwyższa pora by to zmienić. Wybrałam „Białe kości”- pierwszy tom przygód irlandzkiej policjantki Katie Maguire. Bardzo jestem ciekawa, czy proza Mastertona wciągnie mnie tak, jak to niektórzy przepowiadają
Na koniec „Strzały nad jeziorem” Marty Matyszczak – 3 tom serii „kryminał pod psem”. Cudownie, lekko, z dużym poczuciem humoru opisana wciągająca zagadka kryminalna. Do tego z przesympatycznymi bohaterami.
Na razie tyle, choć przyznam Wam się, że jeszcze jedna paczucha do mnie idzie – taka trochę większa od tej. Dałam sobie jednak w tym miesiącu dyspensę na książkowe zakupy – zasłużyłam
Zanim jednak wezmę się za czytanie tych nowości w mojej biblioteczce, muszę dokończyć pewien cykl, który zaczęłam czytać jakiś czas temu … dlatego na blogu ostatnio trochę mnie mniej …. Widzicie otwartą książkę? To 7 tom … tak, Harrego Pottera Postanowiłam rzetelnie i dokładnie przeczytać całą serię HP. Po 7 tomie zostanie mi już tylko „HP i przeklęte dziecko” więc zbliżam się do końca … i powiem Wam, że wciąga, oj jak wciąga. Mimo, że nie jestem już nastolatką i w sumie nie bardzo pamiętam, kiedy nią byłam, książki o małym czarodzieju są jednak niesamowite i pochłaniają czytelnika w każdym wieku
Poza tym, warto przecież pielęgnować w sobie choć odrobinę dziecka i patrzenia na świat przez magiczne okulary …
ściskam Was mocno!
]]>Pozycji książkowych w minionym miesiącu może nie było dużo, ale ciężar jakościowy spory – zwłaszcza dwóch biografii, które miałam ogromną przyjemność poznać.
Wkraczamy w ostatni miesiąc roku … Może wypadałoby przeczytać coś świątecznego, aby poczuć atmosferę zbliżających się dni … na razie totalnie utonęłam w „Rewersie” – czyli zbiorze 11 opowiadań kryminalnych napisanych przez najlepszych polskich autorów powieści z dreszczykiem … Już niedługo na blogu
Ech … bez komentarza …
]]>Cześć kochani. Czas na szybkie podsumowanie września … oj, ubożuchno było, ubożuchno. Zaledwie 5 książek przeczytałam, w tym 3 to kryminały, a 2 powieści obyczajowe z mocno rozwiniętym wątkiem miłosnym Mam nadzieję, że październik przyniesie mi więcej czasu na oddawanie się lekturze …
Witajcie kochani!!! Dzisiaj wyjątkowa data – 1 września – koniec wakacji i początek szkoły. Czas powrócić do codziennych obowiązków, wyzwań, zadań. Z jednej strony żal mi, że lato odchodzi – kocham słońce, śpiew ptaków, mój ogród w kolorach kwiatów … z drugiej strony, jesień to długie wieczory w świetle lampy spędzone nad książką. Upały nie sprzyjają lekturze, podobnie wakacyjne wyjazdy. Jako bibliofilka, cieszę się z nadchodzących dni.
Jak co miesiąc, czas na podsumowanie ostatnich 31 dni. W sierpniu przeczytałam 8 pozycji książkowych. Gdybym miała z nich wybrać najlepszą powieść, to zostanę wierna Małgorzacie Rogali. „Zapłata” nie zawiodła moich oczekiwać po lekturze 2 tomu „Dobra matka”. Obie części, to doskonałe kryminały z przesympatycznymi bohaterami.
Co czeka mnie we wrześniu??? Już mogę Wam zapowiedzieć wstrząsający thriller „Gdzie jest Mia?” Alexandry Burt, który przeczytałam jednym tchem z wypiekami na twarzy, oraz „Biuro podróży samotnych serc. Kierunek Tunezja” Katy Colins – ciepła, pozytywna powieść o tym, co w życiu jest najważniejsze i że czasem pozornie złe wydarzenia mogą mieć niezwykle pozytywne skutki.
Ściskam Was mocno!
]]>Cześć kochani!!! Dzisiaj jest ten dzień, kiedy kolejny miesiąc się zaczyna, a więc najwyższy czas na podsumowanie odchodzącego lipca. Hmm, no niestety, tym razem przeczytałam zaledwie 7 pozycji. Było to spowodowane kilkoma powodami. Po pierwsze – przepiękna pogoda sprawiła, że dużo czasu spędzałam na ogrodzie i warzywniaku, gdzie sadziłam i pieliłam bez końca. Po drugie – 2 tygodnie spędziłam w Krakowie, częściowo uczestnicząc w Światowych Dniach Młodzieży – co też zajęło mój czas, umysł i serce w stopniu dostatecznym, aby zabrakło już miejsca na książki. Pod koniec zaś miesiąca zaczął się szał robienia przetworów na zimę z tego, co w skutek sadzenia i pielenia wyrosło mi na ogrodzie. Suma sumarum, książki łapałam tylko w przelocie, albo późną porą, gdy wszyscy kładli się spać, dom parujący jeszcze żarem dnia zamierał w ciszy i tonął w ciemności nocy… Dopóki oczy nie zamknęły mi się ze zmęczenia, czytałam …
W ten sposób mogę poszczycić się 7 lipcowymi książkami. Co ciekawe, ich tematyka jest niezwykle różnorodna. Skakun, Czubaszek, Jaruzelska – to powieści bardzo osobiste, wspomnienia, dzienniki, intymne zapiski. Król Artur – książka niezwykła, kompilacja legend o królu Anglii i jego Rycerzach Okrągłego Stołu. Zanim się pojawiłeś – melodramat skłaniający do przemyśleń, zasłużenie chwalony wszem i wobec. Na koniec – Zamachowiec i Dobra matka – dwa kryminały.
Hitem tego miesiąca zostaje dla mnie Dobra matka i odkrycie kolejnej zaje****** polskiej pisarki powieści detektywistycznych – Małgorzaty Rogali. Pierwszy tom „Zapłata” leży już u mnie na stole i czeka na swoją kolej.
Zaczynamy sierpień … co nam przyniesie?
]]>Cześć kochani!!! Dzisiaj zdecydowanie jest czas na podsumowanie miesiąca, który właśnie minął. Przyznam Wam się, że jestem mega dumna z siebie, bo jak widzicie na grafice, na blogu pojawiło się aż 11 recenzji. Przeczytanych książek jest 10, bo 11 pozycją są książki „Połącz kropki”, nad którymi wciąż spędzam wieczorne chwile, ale trudno powiedzieć, bym je czytała….
10 książek w miesiącu to ładny wynik. Gdybym miała wybrać hit czerwca, to bez wątpienia zostałaby nim powieść Jennifer Egan „Zanim dopadnie nas czas”. Na zdjęciach w recenzji tej książki widzicie egzemplarz pochodzący z mojej osiedlowej biblioteki. Teraz mogę się już pochwalić swoją własną, nowiutką książką Egan, którą nabyłam w internecie. Powieść zrobiła na mnie tak wielkie wrażenie, że po prostu musiałam ją mieć na własność.
Co w najbliższych planach? Na pewno zamknę trylogię Moniki Jaruzelskiej „Oddechem”. Zrobię zoom na ostatnią książkę Marii Czubaszek. A teraz tonę w „Bieli” Marcina Kydryńskiego. Do usłyszenia niedługo!
]]>