Graham Hancock to pochodzący z Wielkiej Brytanii wybitny, ale i kontrowersyjny badacz dziejów ludzkości. Przeczytałam 2 jego książki: tom 1 – „Ślady Palców Bogów” i tom 2 – „Magowie Bogów” i jestem pod ich wielkim wrażeniem.
Autor twierdzi, że kataklizmy unicestwiające prawie całe życie na naszej planecie, dzieją się cyklicznie. Taka globalna katastrofa wydarzyła się 12.800 lat temu i zniszczyła wysoko rozwiniętą cywilizację, żyjącą na naszej Ziemi. Przedstawicie pramatki wszystkich kultur zamieszkiwali tereny obecnej Antarktydy. gdy odłamki gigantycznej komety uderzyły w Ziemię, powstała ogromna fala i potop na skalę światową. Ocaleli tylko nieliczni …
Graham Hancock prowadzi swoiste śledztwo i ostrzega przed kolejnym kataklizmem, który według zasady cykliczności ma się powtórzyć już niedługo, bo do 2.040 roku. Pozostałości wielkiej komety wciąż krążą wokół Ziemi i stanowią dla nas śmiertelne zagrożenie przed którym nie będziemy umieli się obronić.
Autor dużo pisze o tzw. „teorii uskoku skorupy ziemskiej”. Zwolennikiem tej teorii był również Albert Einstein. Zakłada ona, że warstwa litosfery naszej Ziemi przemieściła się po powierzchni jądra. W skutek tego Antarktyda, która wcześniej leżała w strefie umiarkowanej i ciepłej, przesunęła się poza koło podbiegunowe. Teoria ta popiera tezę iż właśnie tam, przed epoką lodowcową istniała prehistoryczna cywilizacja. Po uderzeniu komety, pod czapą lodowca znalazły się całe miasta. Nieliczni ocaleni osiedlili się na odległych lądach, np. w dolinie Nilu, Nizinie Meksykańskiej czy w Andach.
Obie książki zawierają mnóstwo odniesień do źródeł i stanowią prawdziwe bogactwo materiałów. Są bardzo mocno osadzone na faktach. Chwilami mogą trochę nużyć i przytłaczać właśnie ilością danych, ale sama idea Hancocka porywa czytelnika i otwiera przed nim zupełnie nowe perspektywy.
Książki pozostawiają też po sobie lekki smutek – wszak w przestworzach czai się nieubłaganie kosmiczna katastrofa, a Ziemię czeka zagłada ludzkości. Oby Hancock był złym prorokiem …
Zapraszam do wysłuchania recenzji i fragmentu książki Grahama Hancocka pt.” Śladami Palców Bogów”!
]]>Cześć kochani! Wymyśliłam sobie nową kategorię na blogu. Jako osoba, która nałogowo czyta książki, mam też całkiem spory zbiór zakładek do nich. Uwielbiam je niemal w tym samym stopniu co książki i pomyślałam, że od czasu do czasu pochwalę się Wam zakładkami dla mnie wyjątkowymi. Dzisiaj, na pierwszy ogień idzie zakładka, którą dostałam w prezencie 2 dni temu od Oli i jest przez nią własnoręcznie zrobiona. Uwielbiam ją od pierwszego spojrzenia i już mi dzielnie służy.
Z jednej strony zakładki wyhaftowane jest cieniowaną muliną pióra z rokiem i trzema serduszkami.
Z drugiej strony natomiast wyszyte jest przepiękne motto, które jest mi bardzo bliskie. Do tego wszystkiego zakładkę ozdabia gustowny frędzelek.
Zakładka jest usztywniona i bardzo poręczna. W tej chwili jest zdecydowanie moją ulubioną
Książka Faye Kellerman pt. „Zabawy z bronią” to doskonały kryminał. Wciągający i trzymający w napięciu do ostatnich stron.
Autorka swą powieść do pewnego momentu toczy dwutorowo. Z jednej strony mamy detektywa, Petera Deckera, który prowadzi śledztwo w sprawie samobójstwa nastolatka. Pomimo, że z początku nic na to nie wskazuje, okazuje się, że chłopiec ukrywał pewne tajemnice, które po jego śmierci powoli zaczynają wychodzić na jaw. Dociekliwy detektyw nie odpuszcza i coraz więcej tropów prowadzi do elitarnego liceum Bell&Wakefield, do którego uczęszczał nastolatek. Atmosfera zagęszcza się, gdy 6 tygodni po śmierci chłopaka, samobójstwo popełnia jego koleżanka, chodząca do tej samej szkoły.
Drugi wątek to historia Gabriela Donattiego – ma on 15 lat i w wyniku poważnych kłopotów rodzinnych, mieszka u wspomnianego już Petera Deckera. Porucznik wraz z żoną Riną opiekują się chłopcem i starają się zapewnić mu jak najlepsze warunki do spokojnego życia i rozwijania talentu. Gabe bowiem jest uzdolniony muzycznie. Pięknie gra na pianinie, uczy się w domu, a swoją przyszłość wiąże właśnie z muzyką. Co ciekawe, jego ojcem jest Chris Donatti – znany w świecie przestępczym gangster. Gabe ma z nim sporadyczny kontakt, ale ostatecznie to właśnie dzięki Chrisowi i jego radom z dzieciństwa, będzie umiał uratować się z opresji.
Życie Gabriela się zmienia, gdy poznaje 14-letnią Yasmine Nourmand – Żydówkę pochodzącą z Iranu i wychowywaną w surowej rodzinie. Dwoje młodych połączy uczucie nie tylko do muzyki, ale aby być razem, będą musieli stawić czoło wielu przeciwnościom.
Oba wątki – kryminalny i obyczajowy, w pewnym momencie się przecinają i od tej chwili akcja zdecydowanie przyspiesza. Od książki nie sposób się oderwać. Wszystkie przedstawione tu postacie są żywe, kolorowe i wielowymiarowe. Wydarzenia następują szybko po sobie, a kolejne wskazówki naprowadzają zarówno Deckera, jak i czytelnika na rozwikłanie zagadki tajemniczych samobójstw. Czytając, ma się wrażenie oglądania filmu – tak obrazowo i lekkim stylem napisana jest ta książka.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu HarperCollins!
Polecam i zapraszam do wysłuchania fragmentu powieści Faye Kellerman pt. „Zabawy z bronią” w którym dwoje detektywów, współpracowników Petera Deckera, czyli Marge i Oliver rozmawiają i prowadzonym śledztwie.
]]>„Zabawy z bronią” zapowiadają się na bardzo ciekawy kryminał. Obok dosyć intrygującego wątku obyczajowego, prowadzone jest dochodzenie w sprawie niewinnie wyglądającego z początku samobójstwa nastolatka … Atmosfera gęstnieje, gdy kolejna uczennica strzela sobie w głowę … Czy powodem była depresja? A może ktoś jej pomógł? I czy w jakiś sposób te dwa zdarzenia wiążą się ze sobą?
Już niedługo opowiem Wam więcej o „Zabawach z bronią”
]]>
Cześć kochani!!! Dzisiaj jest ten dzień, kiedy kolejny miesiąc się zaczyna, a więc najwyższy czas na podsumowanie odchodzącego lipca. Hmm, no niestety, tym razem przeczytałam zaledwie 7 pozycji. Było to spowodowane kilkoma powodami. Po pierwsze – przepiękna pogoda sprawiła, że dużo czasu spędzałam na ogrodzie i warzywniaku, gdzie sadziłam i pieliłam bez końca. Po drugie – 2 tygodnie spędziłam w Krakowie, częściowo uczestnicząc w Światowych Dniach Młodzieży – co też zajęło mój czas, umysł i serce w stopniu dostatecznym, aby zabrakło już miejsca na książki. Pod koniec zaś miesiąca zaczął się szał robienia przetworów na zimę z tego, co w skutek sadzenia i pielenia wyrosło mi na ogrodzie. Suma sumarum, książki łapałam tylko w przelocie, albo późną porą, gdy wszyscy kładli się spać, dom parujący jeszcze żarem dnia zamierał w ciszy i tonął w ciemności nocy… Dopóki oczy nie zamknęły mi się ze zmęczenia, czytałam …
W ten sposób mogę poszczycić się 7 lipcowymi książkami. Co ciekawe, ich tematyka jest niezwykle różnorodna. Skakun, Czubaszek, Jaruzelska – to powieści bardzo osobiste, wspomnienia, dzienniki, intymne zapiski. Król Artur – książka niezwykła, kompilacja legend o królu Anglii i jego Rycerzach Okrągłego Stołu. Zanim się pojawiłeś – melodramat skłaniający do przemyśleń, zasłużenie chwalony wszem i wobec. Na koniec – Zamachowiec i Dobra matka – dwa kryminały.
Hitem tego miesiąca zostaje dla mnie Dobra matka i odkrycie kolejnej zaje****** polskiej pisarki powieści detektywistycznych – Małgorzaty Rogali. Pierwszy tom „Zapłata” leży już u mnie na stole i czeka na swoją kolej.
Zaczynamy sierpień … co nam przyniesie?
]]>Cześć! Dzisiaj zaglądam do Was z książką niezwykłą, inną niż wszystkie. Należy ona do serii książek wydanych jako perły literatury młodzieżowej i jest zbiorem przepięknych legend dotyczących życia króla Artura i Rycerzy Okrągłego Stołu.
Spisał je Thomas Malory – XV-wieczny rycerz i angielski pisarz. Swoją pracę zatytułowaną „Śmierć Artura” rozpoczął od opisu narodzin króla, a następnie opowiedział o życiu i niezwykłych czynach legendarnego władcy. Malory dużo miejsca poświęcił też Rycerzom Okrągłego Stołu – ich wędrówkom, pojedynkom i przygodom. Książka Thomasa Malory’ego uznana została za jedno z najwybitniejszych dzieł angielskiej literatury średniowiecznej.
Przyznam Wam się, że historia Anglii i to jak kształtowała się jej kultura – zawsze bardzo mnie interesowało. Natomiast legendy dotyczące króla Artura były dla mnie wyjątkowo ciekawe i przypominały wręcz fantastyczne baśnie. Oprócz samego króla, który w cudowny sposób zdobył swój miecz Ekskalibur, w opowiadaniach pojawia się też wielki i potężny czarodziej Merlin, przepiękna żona Artura – Ginewra oraz zakon Rycerzy Okrągłego Stołu złożony ze 128 niezwykle odważnych i mądrych mężów, „którzy w przyszłości wielkich czynów mieli dokonać i stać się sławnymi na cały świat.”
Rycerzem wyjątkowo dzielnym i honorowym okazał się sir Lancelot. Między wierszami można wyczytać, że cieszył się on też szczególną sympatią Ginewry – żony króla Artura. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie król Artur zawsze będzie miał twarz Sean’a Connery’ego, Lancelot będzie przypominał młodego Richarda Gere, a Ginewrą będzie urocza Julia Ormond. Ci aktorzy właśnie wcielili się w słynne postacie w pięknym kostiumowym melodramacie pt. „Rycerz Króla Artura” z 1995 roku. Jeżeli go jeszcze jakimś cudem nie oglądaliście – bardzo polecam!
Wracając do książki, pełna jest ona przygód, wędrówek i pojedynków rycerzy. Nierzadko płeć piękna ma bezpośredni wpływ na kształtowanie się losów kraju. Bardzo przyjemnie się te historie czyta, choć język stylizowany jest na taki, którym posługiwano się w zamierzchłych czasach.
Książka jest bardzo ładnie wydana. Niedużego formatu, w twardych okładkach, z biało-czarnymi ilustracjami i monogramem KA (King Artur) na końcu każdego rozdziału. W cudowny sposób przenosi czytelnika w czasy panowania króla Artura.
Polecam i zapraszam do wysłuchania recenzji oraz fragmentu książki Waldo Cutlera pt. „Król Artur i Rycerze Okrągłego Stołu” w którym król oddaje swe serce Ginewrze oraz powstaje zakon Rycerzy Okrągłego Stołu.
]]>
Cześć! Muszę Wam się przyznać, że do książki Jojo Moyes pt. „Zanim się pojawiłeś” podchodziłam z dużym dystansem i jakiś czas poleżała ona u mnie na półce, zanim po nią ostatecznie sięgnęłam. Ta zwłoka spowodowana była przede wszystkim tym, że książki z gatunku romansów jakoś do mnie nie trafiają. Mam wrażenie, że wyrosłam już z bajek o księciu na białym koniu, romantycznej miłości i ognistej namiętności.
Lubię czuć, że książka coś we mnie zmienia, porusza jakiś mały kamyczek, który może być początkiem lawiny myśli i emocji ( jak u Egan w „Zanim dopadnie nas czas”) lub może być drgnięciem tylko jednego małego kamyczka, ale to już wystarczy. Z takich małych śladów po przeczytanych książkach tworzą się w moim sercu i umyśle okna, które otwierają się następnie na światy o istnieniu których nie miałam wcześniej pojęcia.
Wracając do książki Jojo Moyes, myślałam, że będzie to typowe love-story. Zaczęłam czytać i wszystko się zgadzało. Ona – młoda, 26-letnia Louise Clark, roześmiana, rozgadana, troszkę ekscentryczna – zwłaszcza jeśli chodzi o sposób ubierania się. Wrażliwa, delikatna, odpowiedzialna, przywiązana do rodziny, a jednocześnie będąca wulkanem emocji, impulsywna i szczera aż do bólu. On – Will Traynor, młody bóg, przystojny, diabelnie inteligentny, bogaty, obyty w świecie i w skutek nieszczęśliwego wypadku od dwóch lat przykuty do wózka inwalidzkiego.
Lou zaczyna u niego pracę jako dama do towarzystwa. Swoim uśmiechem i autentyczną troską burzy mur, jaki zbudował wokół siebie chłopak, rodzi się między nimi uczucie i chciałoby się rzec, wszystko zmierza do szczęśliwego końca.
Otóż, moi drodzy, to jednak nie ta książka. Powiem Wam, że z każdą przeczytaną stroną, powieść wciągała mnie coraz bardziej, a jej zakończenie autentycznie mnie rozbiło. Potrzebowałam ciszy, czasu i spokoju by przemyśleć, o czym tak na prawdę jest ta historia.
Jojo Moyes napisała książkę o życiu. O tym, że jest ono niesamowicie kruche i ulotne i bardzo łatwo je stracić. Dlatego, póki możemy, trzeba czerpać je pełnymi garściami, korzystać z każdej danej nam chwili. Nie bać się podejmować nowe wyzwania., ryzykować, korzystać z okazji – bo kolejnej szansy możemy nie mieć. Próbować wszystkiego. Realizować swoje marzenia i niczego nie żałować.
Tego właśnie Will próbował nauczyć Louise. Przekonywał ją, że ma żyć pełnią życia i takie jest też, moim zdaniem, przesłanie tej książki.
tak krótko jesteśmy na tym świecie i nie wiemy co będzie jutro. Skończmy z wiecznym zamartwianiem się o rzeczy najczęściej tak błahe, że nie warte naszych myśli. Cieszmy się każdym kolejnym dniem i „wyciskajmy go jak cytrynę”. Uczmy się, poznawajmy świat i codziennie róbmy coś nowego, czego wcześniej nie doświadczyliśmy. Celebrujmy życie, bo mamy je tylko jedno!
Dodam jeszcze, że film, który powstał na podstawie książki jest według mnie doskonałą jej adaptacją. Główna bohaterka, grana przez Emilię Clarke jest właśnie taka, jak powinna być Lou. Nie jest ani doskonała, ani piękna, ale ma potencjał o którym mówił Will. Może rozkwitnąć, tylko musi przestać się bać i żyć dla innych.
Jojo Moyes w bardzo delikatny sposób poruszyła też w książce problem eutanazji i pokazała co czują bliscy osoby, która decyduje się na taki krok, oraz jak to jest odbierane przez innych, żyjących w zgodzie z religijnymi przykazaniami, ludzi. Chyba każdy z nas musi ten problem przemyśleć w sobie i wypracować podejście zgodne z naszymi wewnętrznymi przekonaniami. Pamiętajmy jednak, że nic tu nie jest czarno-białe. Są tylko odcienie szarości, a zanim się w nie zagłębimy, żyjmy wszystkimi kolorami świata!
Zapraszam na wysłuchanie recenzji oraz fragmentu książki Jojo Moyes pt. „Zanim się pojawiłeś”.
]]>
Cześć kochani!!! Chyba już najwyższa pora, aby przypomnieć Wam, że już niedługo odbędzie się angielska premiera 8-ej części Harry’ego Pottera pt. „Harry Potter i Przeklęte Dziecko” (org. Harry Potter and the Cursed Child). Wszystko jednak – jak przystało na cykl powieści o małym czarodzieju – odbędzie się w sposób dość niezwykły.
Zacznijmy od tego, że 30 lipca na londyńskim West Endzie w Palace Theatre zostanie rozegrane przedstawienie, którego scenariusz napisała J.K.Rowling przy aktywnym udziale Jacka Thorne’a i John’a Tiffany’ego. Akcja spektaklu dzieje się 19 lat po wydarzeniach z ostatniego tomu HP, czyli „Harry Potter i Insygnia Śmierci”. Opowiadać będzie dzieje najmłodszego syna Harry’ego o dużo mówiących imionach Albus Severus.
Na stronie wydawnictwa Media Rodzina, które podjęło się dystrybucji książki w Polsce, czytamy:
„Harry Potter nigdy nie miał łatwego życia, a tym bardziej teraz, gdy jest przepracowanym urzędnikiem Ministerstwa Magii, mężem oraz ojcem trójki dzieci w wieku szkolnym. Podczas gdy Harry zmaga się z natrętnie powracającymi widmami przeszłości, jego najmłodszy syn Albus musi zmierzyć się z rodzinnym dziedzictwem, które nigdy nie było jego własnym wyborem. Gdy przyszłość zaczyna złowróżbnie przypominać przeszłość, ojciec i syn muszą stawić czoło niewygodnej prawdzie: że ciemność nadchodzi czasem z zupełnie niespodziewanej strony.”
Dobranie obsady aktorskiej do przedstawienia trwało długo, jednak w końcu się udało i tak wyglądają aktorzy, którzy wcielą się w główne role bohaterów czarodziejskiej sagi.
Oczywiście, największe zdziwienie wzbudziła aktorka grająca Hermionę Granger – żonę Rona Weasley’a, w którą w filmowej adaptacji książki wcielała się Emma Watson. W londyńskim przedstawieniu zagra ją czarnoskóra Noma Dumezweni. Jej wybór poparła J.K.Rowling pisząc na Twitterze, że w opisując w książce Hermionę wspominała o jej brązowych oczach, kręconych włosach i wielkim sprycie. Nigdy natomiast nigdzie nie stwierdziła, że mała czarodziejka ma białą skórę. Autorka dodała, że wybór aktorów bardzo przypadł jej do gustu i nie może się już doczekać, aby zobaczyć ich na scenie.
Dzień po przedstawieniu, 31 lipca odbędzie się światowa premiera książki „Harry Potter i Przeklęte Dziecko” w Londynie. Będzie ona złożona z dwóch części i co ciekawe, będzie całkowicie opierać się na spektaklu, co może oznaczać, iż będzie to przedruk tekstu scenicznego z didaskaliami i innymi fragmentami charakterystycznymi dla teatralnego skryptu. Nie jest to jednak pewne na 100% – być może książka będzie miała bardziej tradycyjną formę – aby się o tym przekonać musimy poczekać do dnia premiery.
W Polsce książka pojawi się w księgarniach 22 października i jak już wspomniałam jej wydania podjęły się Media Rodzina.
]]>
Cześć kochani!!! Ostatnio odkrywam polskie powieści detektywistyczne i po Magdzie Knedler oraz Joannie Opiat-Bojarskiej, Małgorzata Rogala to kolejna, fantastycznie budująca napięcie i fabułę, autorka kryminałów.
Swoją przygodę z książkami Rogali zaczęłam niechcący od drugiego tomu, który niedawno pojawił się w księgarniach. Mam tu na myśli „Dobrą matkę” – powieść będącą kontynuacją losów dwójki komisarzy śledczych, którzy z poprzednią zagadką kryminalną zmagali się w książce pt. „Zapłata”. „Dobrą matkę” przeczytałam w ciągu jednego dnia, wciągnęła mnie bez reszty i zrobiła na mnie tak pozytywne wrażenie, że muszę Wam się przyznać, iż 1 tom już do mnie jedzie.
Bohaterką książki jest 31-letnia Agata Górska, energiczna i niezwykle błyskotliwa młoda kobieta będąca starszym aspirantem w policyjnym wydziale zabójstw. Jej partnerem jest Sławomir Tomczyk. Razem starają się rozwiązać sprawę tajemniczych morderstw młodych kobiet. Wydaje się, że seryjny zabójca dokonuje na nich swoistej egzekucji strzelając w serce z bardzo bliskiej odległości. Szukając motywu i czegoś, co łączyłoby wszystkie ofiary, odnajdują mail, który każda zabita otrzymała od anonimowego nadawcy tuż przed śmiercią. Składa się on jedynie z 1 zdania: „Bądź dobrą matką”.
Prowadząc śledztwo, detektywi odkrywają wiele tajemnic i przestępstw, które nie miałyby szans wyjść na światło dzienne, gdyby nie dochodzenie bohaterów. Poruszonych jest tutaj wiele problemów z którymi boryka się współczesny świat – od ekskluzywnej prostytucji, przez pedofilię, po zagrożenia, które czają się w internecie. Ujawniając zbyt wiele prywatnych informacji na portalach społecznościowych, stajemy się kopalnią wiedzy dla przestępców, którzy tylko czekają by te dane wykorzystać przeciwko nam. Dlatego książka „Dobra matka” to coś więcej niż tylko kryminał. Zwraca ona szczególną uwagę na tak modny obecnie ekshibicjonizm w sieci, mówi o jego prawdopodobnych tragicznych konsekwencjach i zmusza czytelnika do przemyśleń.
Akcja powieści rozgrywa się w czasie współczesnym w Warszawie. Pojawiające się często opisy miejsc, nazwy ulic, dzielnic, budynków, stacji metra sprawiają, że dla mnie, rodowitej Warszawianki, książka jest niezwykle autentyczna i prawdziwa.
Postacie bohaterów są bardzo plastyczne i wielowymiarowe. Od samego początku wzbudziły moją wielką sympatię. Zarówno Agata, jak i Sławek podchodzą do swojej pracy bardzo poważnie, oddają jej niemal cały swój czas. Do tego oboje obdarzeni są dużym poczuciem humoru. Gdy zaczyna towarzyszyć im pies Vincent, opiekują się nim wspólnie, rozdzielając też obowiązki pomiędzy współpracowników na komendzie. Wątek obyczajowy jest świetnie opisany – poznajemy życie prywatne bohaterów, ich perypetie miłosne i relacje rodzinne … i czy tylko ja mam wrażenie, że Agatę i Sławka ciągnie ku sobie, choć sami jeszcze nie zdają sobie z tego sprawy?
Doskonałym zabiegiem literackim są krótkie fragmenty w których narratorem jest poszukiwany morderca. Jak w błysku flesza, na ułamek sekundy ukazuje nam się ciemna sylwetka przestępcy – jest tak blisko, planuje kolejne zabójstwo, a tymczasem śledztwo cały czas trwa.
Akcja książki jest bardzo dynamiczna, wciągająca i wielowątkowa. Do ostatnich stron nie wiedziałam, kto jest mordercą, choć jak się na końcu okazało, jego postać pojawiła się w powieści bardzo wcześnie.
„Dobra matka” to doskonały kryminał i już nie mogę doczekać się kolejnych części i dalszych losów Agaty i Sławka, zwłaszcza, że pod koniec książki, umierająca koleżanka Agaty ma do niej dziwną prośbę i myślę, że to początek kolejnego śledztwa, które opisane zostanie w następnym tomie.
Książkę można kupić w księgarni internetowej Ravelo.pl – której bardzo dziękuję za przysłany egzemplarz.
Zapraszam na wysłuchanie recenzji oraz fragmentu książki Małgorzaty Rogali pt. „Dobra matka”.
]]>Cześć!!! Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o książce Michaela Skakuna pt. „Scenariusz ocalenia. Wspomnienia Józefa Skakuna spisane przez jego syna”. Jestem wciąż pod ogromnym wrażeniem tej książki i nigdy chyba nie zapomnę jej treści. Obecnie coraz rzadziej wspomina się ostatnią wojnę światową i cierpienie jakie ze sobą przyniosła. Uczestnicy tamtych strasznych wydarzeń często już nie żyją, a myśli ich potomków zajmują nowe, codzienne problemy, zacierając w pamięci te, o których opowiadali im ich rodzice.
Józef Skakun, jak się domyślacie, był Żydem, co w czasach II Wojny Światowej równało się wyrokowi śmierci.Jednak bohater książki postanowił walczyć i nie poddać się okupantowi, jak czyniła to większość jego rodaków. Nie chciał być posłusznym i przerażonym Hebrajczykiem.
Rodzinę Józefa Skakuna niemal w całości wymordowano, a on sam uciekł z getta i postanowił przetrwać wojnę na niemieckiej ziemi. Instynktownie wyczuwał, że tam będzie najbezpieczniej. Zmienił nazwisko i narodowość. Został Litwinem. W tej przemianie pomógł mu wygląd. Józef był blondynem o niebieskich oczach i jasnej cerze.
Zgłosił się do pracy w niemieckim gospodarstwie rolnym Stentsch i tam, mimo, że nigdy wcześniej nie pracował na roli, bardzo sumiennie wykonywał swoje obowiązki. Cały czas jednak nosił w sobie strach, że wszystko się wyda, a Niemcy dowiedzą się o jego faktycznym pochodzeniu i go zastrzelą. Jego życie stało się teatrem w którym on grał główna rolę. Na każdym kroku pilnował się, uważał z kim rozmawia i o czym mówi.
Józefowi Skakunowi, przez cały ten okrutny czas wojny towarzyszyło niezwykłe wręcz szczęście. Może była to opieka boska, a może duch matki, który jak bohaterowi się wydawało, był zawsze przy nim w najcięższych chwilach. W każdym razie, ze wszystkich opresji Józef Skakun wychodził obronną ręką.
Tą niezwykłą książkę doskonale podsumował Henry Kissinger – amerykański polityk i dyplomata, laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Według niego to : „Wstrząsająca opowieść o wielkiej odwadze, zimnej krwi i o tym, jak ważne jest szczęście”.
Książka, choć poruszająca niezwykle ciężki temat, napisana jest łatwym, zrozumiałym językiem i czyta się ją bardzo szybko. Już sam tytuł wskazuje na to, że Józef Skakun przeżył wojnę i opowiada o swoim życiu synowi, dlatego czytając jest się świadomym szczęśliwego zakończenia. Polecam ogromnie lekturę tej książki. Warto pamiętać jak wygląda dramat wojny i do czego może doprowadzić nienawiść na tle rasowym. Pamiętać i wyciągać wnioski …
Zapraszam was teraz do wysłuchania recenzji i fragmentu książki Michaela Skakuna pt.”Scenariusz ocalenia”.