Recenzje – biografie, dzienniki – Recenzje książek na blogu bibliofilka.pl http://bibliofilka.pl z miłości do książek Thu, 01 Dec 2016 09:47:47 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.5.2 „Religa – biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga” Dariusz Kortko, Judyta Watoła – recenzja http://bibliofilka.pl/2016/11/religa-biografia-najslynniejszego-polskiego-kardiochirurga-dariusz-kortko-judyta-watola-recenzja/ http://bibliofilka.pl/2016/11/religa-biografia-najslynniejszego-polskiego-kardiochirurga-dariusz-kortko-judyta-watola-recenzja/#respond Mon, 28 Nov 2016 13:12:03 +0000 http://bibliofilka.pl/?p=725 Continue reading „Religa – biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga” Dariusz Kortko, Judyta Watoła – recenzja]]>
  • fotblog1Tytuł: Religa – biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga
  • Autor: Dariusz Kortko, Judyta Watoła
  • Wyd. Agora SA 2014
  • Stron: 313
  • Dzisiaj opowiem Wam o wspaniałym kardiochirurgu, prawdziwym bohaterze, człowieku, który jako pierwszy w Polsce przeszczepił serce – opowiem Wam o profesorze Zbigniewie Relidze. Uważam, że każdy powinien przeczytać jego biografię. Choćby po to, żeby zrozumieć, jak można wspaniale przeżyć życie i zostać we wdzięcznej pamięci wielu tysięcy ludzi.

    fotblog2

    Pacjenci mówili o nim „święty”, choć wyglądy świętego nie miał. Wysoki, przygarbiony i zawsze uśmiechnięty. Ludziom ciężko chorym dawał nadzieję. Obiecywał, że zrobi wszystko by ich uratować, ocalić przed śmiercią. Szanował pacjentów i podległy personel. Młodych chirurgów uczył odpowiedzialności i starał się ich wychować na swoich następców.

    Mówił o sobie, że jest ateistą, ale zaprzyjaźniony ksiądz Tischner odpowiadał: „… eee tam, gdzie pan jest niewierzący. Pan jest wierzący, tylko pan nie jest kościelny …”.

    fotblog3

    Zdjęcie profesora Religi wykonane dla National Geographic zostało zdjęciem roku i obiegło niemal cały świat. Na fotografii siedzi przy stole operacyjnym, wyczerpany prof. Religa. Obok, oparty o ścianę, siedząc na podłodze, śpi jego asystent. Na stole operacyjnym pacjent o którego życie przed chwilą walczył chirurg. Tak pięknie widać tu bezmierne zmęczenie lekarza, który pewnie już mógłby, ale nie chce opuścić pacjenta.

    zbigniew-religa-national-geografic

    Profesor nie przywiązywał uwagi do ubrania, jeździł rozklekotanym samochodem, ale dla chorego był gotów zrobić wszystko. Pewnie każdy z nas, życzyłby sobie takiego lekarza. Gdy został ministrem zdrowia, próbował zmienić system opieki nad chorymi. Nie udało mu się to. Odebrał to jako swoją wielką porażkę.

    fotblog4

    Ażby chciało się zakrzyknąć: -Profesorze, rób to co robisz cudownie, lecz chore serca! Profesor Religa jednak jeździł wiele po świecie i miał skalę porównawczą. Próbował zrobić coś pozytywnego dla polskiego lecznictwa – napotkał jednak na ogromny opór.

    Kawa pita w nadmiarze, papierosy – w nadmiarze, alkohol – również w nadmiarze. Jazda samochodem do domu czy kliniki – z nadmierną szybkością. Swoich niepowodzeń nie traktował jednak jako rezygnacji z marzeń o reformie polskiej służby zdrowia. Dopiero choroba spowodowała, że wycofał się z polityki. Choroba śmiertelna – o czym zdawał sobie doskonale sprawę od początku.

    fotblog5

    Żona profesora Zbigniewa Religi, Anna Wajszczuk opowiada o stałym poczuciu braku jego osoby. Wspomina, jak w młodości dużo podróżowali po Europie, chodzili na mecze piłki nożnej – profesor był fanem Górnika. Był czas, że razem wędkowali… A potem szara codzienność. Ona z dziećmi w Warszawie, mąż w Zabrzu. Była przeciwna jego karierze politycznej.

    fotblog6

    Oprócz tęsknoty, pani Anna Wajszczuk cieszy się, że mąż zostawił swoich następców. Ludzi zdolnych, mających do pacjentów podobny stosunek, jaki miał on – Zbigniew Religa. Uczniowie profesora to między innymi wybitni lekarze: prof. Marian Zembala, prof. Andrzej Bochenek, prof. Romuald Cichoń.

    Warte odnotowania jest też to, że 10 października 2014 roku, na polskie ekrany wszedł film zatytułowany „Bogowie” opowiadający o życiu profesora. W główną postać niezwykłego kardiochirurga genialnie wcielił się Tomasz Kot.

    fotblog7

    Religa podsumowując mówi, że dumny jest ze swojego życia i z tego, że nigdy nikogo nie skrzywdził. Moim zdaniem, takich ludzi jak Profesor trudno spotkać, a jeśli już gdzieś są, muszą się ukrywać, by nie zniszczyło ich środowisko.

    Namawiam ogromnie – przeczytajcie biografie profesora Zbigniewa Religi. Po tej lekturze odzyskacie wiarę w drugiego człowieka i zyskacie świadomość, że wśród nas przebywają niewiarygodnie dobrzy i niezwykle oddani innym ludzie.

    Zapraszam Was na wysłuchanie recenzji oraz fragmentu książki pt. „Religa – biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga”.

    ]]>
    http://bibliofilka.pl/2016/11/religa-biografia-najslynniejszego-polskiego-kardiochirurga-dariusz-kortko-judyta-watola-recenzja/feed/ 0
    „Kukuczka” Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski – recenzja http://bibliofilka.pl/2016/11/kukuczka-dariusz-kortko-marcin-pietraszewski-recenzja/ http://bibliofilka.pl/2016/11/kukuczka-dariusz-kortko-marcin-pietraszewski-recenzja/#respond Thu, 03 Nov 2016 17:45:12 +0000 http://bibliofilka.pl/?p=707 Continue reading „Kukuczka” Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski – recenzja]]>
  • fotblog1Tytuł: Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście
  • Autor: Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski
  • Wyd. Agora 2016
  • Str: 399
  • Już patrząc na książkę o Kukuczce przeczuwałam, że będzie doskonała i nie rozczarowałam się. Wiele wspaniałych zdjęć oraz fragmenty pamiętnika wielkiego himalaisty, alpinisty i taternika. Dla mnie osobiście – wielkiego człowieka.

    Jako drugi na Ziemi, zaraz po Reincholdzie Messnerze, wywalczył Koronę Himalajów i Karakorum. Oznacza to, że zdobył wszystkie czternaście głównych szczytów, o wysokości ponad osiem tysięcy metrów.

    fotblog2

    Tematyka gór jest mi bardzo bliska. Kocham je, ale wspinaczka mnie przeraża, a mój podziw dla wspinaczy jest bezgraniczny. Chętnie czytam o zdobywaniu szczytów, a więc również o tragediach i dramatach, które są nieodłączne przy tego rodzaju pasji. Bardzo przeżywam takie książki i trudno mi pojąć, jak można ryzykować życie, żeby zdobyć jakikolwiek szczyt. Jest to dla mnie swoisty thriller.

    Kukuczka zapytany na ten temat mówi, że nie ma odpowiedzi na uparcie przez wielu stawiane pytanie o sens wypraw w wysokie góry. Nigdy nie odczuwał potrzeby takiej definicji. Szedł w góry i pokonywał je. To wszystko.

    fotblog3

    Jerzy Kukuczka był niewysokim, małomównym, ale uparcie dążącym do celu mężczyzną. Miał nieprzebrane zasoby wytrzymałości fizycznej i psychicznej. Śmierć jednak czyhała w pobliżu. Dookoła ginęli w wyprawach koledzy, czasem przyjaciele. Mimo to, a może dlatego, nasz bohater był głęboko wierzący. „Od śmierci w dolinach zachowaj nas Panie” – te słowa, modlitwę często powtarzał.

    fotblog4

    Zakochany w górach, starał się dorównać Reinholdowi Messnerowi, włoskiemu wspinaczowi. Oczywiście wtedy odezwało się „polskie piekiełko”. Zaczęto wyrzucać Kukuczce, że robi wszystko dla popularności, że nie bierze udziału w przygotowaniach do wypraw, a przyjeżdża na gotowe. Wdrapuje się na szczyt i odchodzi, często nie mając pieniędzy na odpowiednie opłaty.

    Mówiono też, że był jak maszyna. Parł do przodu. Miał do tego predyspozycje fizyczne i psychiczne. Jednocześnie nie był typem sportowca. Zjadał puszkę golonki i wtedy mówił – dopiero teraz jest mi dobrze. W rozmowie z ukochaną i jedyną żoną – Celiną – uspokajał: nie bój się, ja wrócę. I wierzyli, ona i obydwaj synowie, Maciek i Wojtek.

    fotblog5

    Chciał jeszcze zdobyć południową ścianę Lhotse – jeszcze tylko tę, a potem spokojne życie – tak mówił, gdy wyruszał na ostatnią wyprawę.

    Odpadł od tej wymarzonej, południowej ściany 24 października 1989 roku. Spadł w dwukilometrową przepaść, a ciała jego nigdy nie odnaleziono.

    Grób Jerzego Kukuczki jest pusty, a sam bohater uznawany jest za najwybitniejszego himalaistę XX wieku. Mówiąc najkrócej, jeszcze parę dni po przeczytaniu książki, nie mogłam myśleć o Kukuczce bez ściśniętego serca. Taka szkoda i żal …

    Gorąco namawiam, przeczytajcie książkę. Póki żyje pamięć – żyje człowiek!

    fotblog6

    Zapraszam do wysłuchania recenzji oraz fragmentu książki „Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście”

    ]]>
    http://bibliofilka.pl/2016/11/kukuczka-dariusz-kortko-marcin-pietraszewski-recenzja/feed/ 0
    „Scenariusz ocalenia” Michael Skakun http://bibliofilka.pl/2016/07/scenariusz-ocalenia-michael-skakun/ http://bibliofilka.pl/2016/07/scenariusz-ocalenia-michael-skakun/#respond Sat, 23 Jul 2016 16:24:53 +0000 http://bibliofilka.pl/?p=500 Continue reading „Scenariusz ocalenia” Michael Skakun]]> fotblog1

    • Tytuł: Scenariusz ocalenia. Wspomnienia Józefa Skakuna spisane przez jego syna.
    • Autor: Michael Skakun
    • Tłumaczenie: Mirosław Wójcik
    • Wyd. W.A.B. 2010
    • Stron: 308

    Cześć!!! Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o książce Michaela Skakuna pt. „Scenariusz ocalenia. Wspomnienia Józefa Skakuna spisane przez jego syna”. Jestem wciąż pod ogromnym wrażeniem tej książki i nigdy chyba nie zapomnę jej treści. Obecnie coraz rzadziej wspomina się ostatnią wojnę światową i cierpienie jakie ze sobą przyniosła. Uczestnicy tamtych strasznych wydarzeń często już nie żyją, a myśli ich potomków zajmują nowe, codzienne problemy, zacierając w pamięci te, o których opowiadali im ich rodzice.

    fotblog2

    Józef Skakun, jak się domyślacie, był Żydem, co w czasach II Wojny Światowej równało się wyrokowi śmierci.Jednak bohater książki postanowił walczyć i nie poddać się okupantowi, jak czyniła to większość jego rodaków. Nie chciał być posłusznym i przerażonym Hebrajczykiem.

    Rodzinę Józefa Skakuna niemal w całości wymordowano, a on sam uciekł z getta i postanowił przetrwać wojnę na niemieckiej ziemi. Instynktownie wyczuwał, że tam będzie najbezpieczniej. Zmienił nazwisko i narodowość. Został Litwinem. W tej przemianie pomógł mu wygląd. Józef był blondynem o niebieskich oczach i  jasnej cerze.

    fotblog3

    Zgłosił się do pracy w niemieckim gospodarstwie rolnym Stentsch i tam, mimo, że nigdy wcześniej nie pracował na roli, bardzo sumiennie wykonywał swoje obowiązki. Cały czas jednak nosił w sobie strach, że wszystko się wyda, a Niemcy dowiedzą się o jego faktycznym pochodzeniu i go zastrzelą. Jego życie stało się teatrem  w którym on grał główna rolę. Na każdym kroku pilnował się, uważał z kim rozmawia i o czym mówi.

    fotblog4

    Józefowi Skakunowi, przez cały ten okrutny czas wojny towarzyszyło niezwykłe wręcz szczęście. Może była to opieka boska, a może duch matki, który jak bohaterowi się wydawało, był zawsze przy nim w najcięższych chwilach.  W każdym razie, ze wszystkich opresji Józef Skakun wychodził obronną ręką.

    Tą niezwykłą książkę doskonale podsumował Henry Kissinger – amerykański polityk i dyplomata, laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Według niego to : „Wstrząsająca opowieść o wielkiej odwadze, zimnej krwi i o tym, jak ważne jest szczęście”.

    fotblog5

    Książka, choć poruszająca niezwykle ciężki temat, napisana jest łatwym, zrozumiałym językiem i czyta się ją bardzo szybko. Już sam tytuł wskazuje na to, że Józef Skakun przeżył wojnę i opowiada o swoim życiu synowi, dlatego czytając jest się świadomym szczęśliwego zakończenia. Polecam ogromnie lekturę tej książki. Warto pamiętać jak wygląda dramat wojny i do czego może doprowadzić nienawiść na tle rasowym. Pamiętać i wyciągać wnioski …

    Zapraszam was teraz do wysłuchania recenzji i fragmentu książki Michaela Skakuna pt.”Scenariusz ocalenia”.

    ]]>
    http://bibliofilka.pl/2016/07/scenariusz-ocalenia-michael-skakun/feed/ 0
    „Nienachalna z urody” Maria Czubaszek http://bibliofilka.pl/2016/07/nienachalna-z-urody-maria-czubaszek/ http://bibliofilka.pl/2016/07/nienachalna-z-urody-maria-czubaszek/#respond Mon, 11 Jul 2016 19:05:52 +0000 http://bibliofilka.pl/?p=481 Continue reading „Nienachalna z urody” Maria Czubaszek]]> fotblog1

    • Tytuł: Nienachalna z urody
    • Autor: Maria Czubaszek
    • Wyd. Prószyński i S-ka 2016
    • Stron: 270

    Pani Mario, dziękuję za tę książkę! Czytając, słyszałam Pani głos. Śledząc Pani myśli, czułam, że jest Pani blisko.  Ta nienachalna uroda była zupełnie „w porzo” jak mawia obecnie młode pokolenie.

    fotblog6

    Pani Maria i Jej nieodłączny papieros w ręku. paliła bardzo dużo, aż trzy paczki dziennie.  Pisała: „Jestem świadoma tego, że palenie zabija. Tyle, że nie od razu i nie zawsze. Wiem to po sobie, bo palę od wieków i żyję.”

    fotblog2

    Kto lubił Panią Marię, komu odpowiadał ten typ humoru – książkę polecam koniecznie. Pisanie o najprostszych rzeczach, które bolą czy denerwują – z wielką dozą dowcipu i autoironii. To coś, co jest potrzebne w dzisiejszych czasach. Żeby nie zwariować i nie przestać lubić ludzi…

    fotblog3

    Pani Maria umiała to jak nikt inny. A już wszystko potrafiła wybaczyć człowiekowi kochającemu  zwierzęta. Pamiętacie, jak dopominała się w „Szkle Kontaktowym” – „Kiedy będzie jakieś zwierzątko?”

    fotblog5

    Dziękuję, że Pani była i że mogłam Panią oglądać na telewizyjnym ekranie.

    Zapraszam do wysłuchania recenzji oraz fragmentu książki Marii Czubaszek pt. ” Nienachalna z urody” w którym autorka opowiada o swojej ogromnej miłości do psów.

    ]]>
    http://bibliofilka.pl/2016/07/nienachalna-z-urody-maria-czubaszek/feed/ 0
    „Oddech” Monika Jaruzelska – recenzja http://bibliofilka.pl/2016/07/oddech-monika-jaruzelska-recenzja/ http://bibliofilka.pl/2016/07/oddech-monika-jaruzelska-recenzja/#respond Wed, 06 Jul 2016 12:11:37 +0000 http://bibliofilka.pl/?p=474 Continue reading „Oddech” Monika Jaruzelska – recenzja]]> fotblog1

    • Tytuł: Oddech
    • Autor: Monika Jaruzelska
    • Wyd. Czerwone i Czarne 2015
    • Stron: 248

    Tytuł „Oddech” wydaje się kojarzyć z odpoczynkiem, relaksem. Nie wiem dlaczego, czytając tę książkę, oddycha mi się jednak coraz ciężej. Myślę, że autorka pisząc pierwsze rozdziały „Oddechu” była na pograniczu żałoby i depresji. Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia budzą w niej wspomnienia. Tęsknotę za tym co minęło, również za najbliższymi, których już nie będzie dane jej ujrzeć.

    Żałoba …

    Pani Monika Jaruzelska stawia ojcu na cmentarzu pomnik. Kształtem przypomina on granice Polski. Obok rośnie brzoza, ukochane drzewo ojca. Na pomniku napis: Generał Wojciech Jaruzelski. Rok urodzenia i śmierci – Żołnierz.

    fotblog2

    W swojej książce pisze: „… słyszałam pierwszy oddech mojego syna i ostatni oddech mojego ojca. Czas się domknął…”. To początek, potem jest tylko gorzej i ciężej. Duchy, życie pozagrobowe. Najlżejsza śmierć to zamarznąć, a potem spać i spać… Wspomina znajomych, którzy odeszli, w tym dziennikarza Tomasza Beksińskiego, cytuje list z kondolencjami, który ojciec napisał do Jarosława Kaczyńskiego po katastrofie Smoleńskiej. Syn Gucio wyczuwa złe nastroje matki. Chce, aby była silna i twarda. Wtedy będzie czuł się bezpiecznie.

    fotblog3

    Jednak czas w końcu robi swoje. Pani Monika dźwiga się zw swoich smutków. Jej myśli zajmują proste, zwykłe, codzienne sprawy. A to Gucio ma klasówkę, a to kaloryfery nie grzeją lub nie ma ciepłej wody w domu.  Autorce powoli zaczyna być dobrze. Odczuwa coś na kształt szczęścia. Budzi się w niej chęć do życia. Dowodem na to jest myśl: „… napiszę nową książkę. Będzie o modzie.”.

    fotblog4

    Nie mogę już się jej doczekać. Trzymam kciuki! Pani Moniko – ma Pani dla kogo żyć i ma Pani o czym pisać. Życzę powodzenia!

    Zapraszam do wysłuchania recenzji oraz fragmentu książki Moniki Jaruzelskiej pt. „Oddech”.

    ]]>
    http://bibliofilka.pl/2016/07/oddech-monika-jaruzelska-recenzja/feed/ 0
    „Rodzina” Monika Jaruzelska – recenzja http://bibliofilka.pl/2016/06/rodzina-monika-jaruzelska-recenzja/ http://bibliofilka.pl/2016/06/rodzina-monika-jaruzelska-recenzja/#respond Sat, 25 Jun 2016 19:35:28 +0000 http://bibliofilka.pl/?p=445 Continue reading „Rodzina” Monika Jaruzelska – recenzja]]> fotblog1

    • Tytuł: Rodzina
    • Autor: Monika Jaruzelska
    • Wyd. Czerwone i Czarne 2014
    • Stron: 314

    Witajcie moi drodzy!!! Zapraszam was dzisiaj na drugą z serii książek pani Moniki Jaruzelskiej. Nosi ona tytuł „Rodzina”.  Zaczyna się smutnym wydarzeniem, bo w czasie stanu wojennego pani Monika próbowała rozstać się z życiem. W rodzinnym domu czuła się wtedy samotna i opuszczona przez wszystkich. Samobójstwo, szczęśliwie nie powiodło się. Po jakimś czasie na swiecie pojawił się synek Gucio i znowu było dla kogo żyć.

    Czas mija dalej. Pojawiają się dolegliwości zdrowotne u ojca, który coraz więcej czasu spędza w szpitalu. Gdy pan Generał przekracza 90 lat, diagnozują u niego nowotwór i mimo podawania chemii, pacjent czuje się coraz słabszy. Kocha bardzo córkę i często szepcze jej do ucha: „… Moniczko, musisz być dzielna, powinnaś przygotować się na najgorsze …”. Troska o córkę przysłania mu własne cierpienie. Zjada codziennie rosołki gotowane i przywożone mu  przez panią Monikę, mimo, że nie zawsze ma na nie ochotę.

    fotblog2

    Autorka, mimo, że czuje miłość rodziców – swojego synka postanawia wychować inaczej niż wychowano ją. Chce dać mu to, czego brakowało jej we własnym dzieciństwie. Mówi Guciowi często, że bardzo go kocha, chwali go za to, co potrafi zrobić. Jednak chcąc nie chcąc, naśladuje w tym wychowaniu swoich rodziców, np. bierze synka na współczucie mówiąc mu: „… wiesz, mamie było bardzo smutno, że tak powiedziałeś”. Potem śmieje się cichutko wspominając ojca, który mówił do niej: „… zrób to o co cię prosi twój stary, schorowany ojciec…”.

    Gdy mały Gucio płacze, pani Monika tuli go i pociesza. Próbuje pomóc rozwiązać mu problem. Gdy była mała i zdarzało jej się zapłakać, rodzice udawali, że jej łez nie widzą, a ojciec, wyczuwała to, był zażenowany.

    Cała książka jest wypełniona wspomnieniami. Głównie rozmowami z ojcem przy herbacie, na ławce w parku czy na długim spacerze. Dużo w tej książce ciepła i miłości. Takich drobnych wspomnień o ojcu, matce, babci czy bracie z wyboru – panu Marku Kąckim. Dobra, ciepła książka. Warto ją przeczytać.

    fotblog3

    Na koniec muszę wspomnieć aktora Emiliana Kamińskiego, który ku mojemu ogromnemu zdumieniu jest autorem utworu pt. „Bluzg” cytowanego w książce. Wierszydła wulgarnego i ordynarnego, którego bohaterem – choć nie pada tam jego nazwisko – jest ojciec pani Moniki. Panie Emilianie – ceniłam pana jako aktora, ale ile w sobie trzeba mieć jadu, nienawiści, złości, żeby napisać coś takiego. Tak lubi pan opowiadać o tym, jak pomaga bezdomnym i potrzebującym, ale tym jednym utworem wystawił sobie pan najlepsze świadectwo – świadectwo człowieka pozbawionego empatii, taktu, wyczucia i wrażliwości. Zawsze już będzie mi się pan kojarzył z bluzgiem i osobą, która w strasznych, wulgarnych, obrzydliwych słowach potrafi publicznie zmieszać kogoś z błotem.

    Zapraszam na wysłuchanie recenzji i fragmentu książki pani Moniki Jaruzelskiej pt. „Rodzina”.

    ]]>
    http://bibliofilka.pl/2016/06/rodzina-monika-jaruzelska-recenzja/feed/ 0
    „W królestwie lodu” Hampton Sides – recenzja http://bibliofilka.pl/2016/06/w-krolestwie-lodu-hampton-sides-recenzja/ http://bibliofilka.pl/2016/06/w-krolestwie-lodu-hampton-sides-recenzja/#respond Fri, 24 Jun 2016 11:38:46 +0000 http://bibliofilka.pl/?p=436 Continue reading „W królestwie lodu” Hampton Sides – recenzja]]> fotblog1

    • Tytuł: W królestwie lodu
    • Autor: Hampton Sides
    • Wyd. Rebis 2016
    • Stron: 488

    Autorem tej wspaniałej powieści o bohaterstwie i determinacji ludzi jest Hampton Sides urodzony w 1862 roku w Memphis, w Stanach Zjednoczonych. Ten historyk, dziennikarz i pisarz mieszka obecnie wraz z żoną i synami w Nowym meksyku. Napisał powieść „W królestwie lodu”, powieść o jednej z najbardziej dramatycznych, a zarazem najmniej znanych wypraw arktycznych.

    fotblog2

    Autor na początku skupia się na genezie powstania pomysłu na tak ryzykowną wyprawę. W swojej książce pokazuje, jak w XIX wieku rodzi się potęga dzisiejszej Ameryki i jak wielka jest ciekawość świata wśród ówczesnych ludzi. Prowadzi ona do poznawania miedzy innymi nieznanych lądów. Takim lądem jest w owym czasie biegun północny. Na ten biegun właśnie organizuje i sponsoruje wyprawę James Gordon Bennet. Ta znana w Ameryce postać prowadzi hulaszczy tryb życia i łaknie tylko rozgłosu. Duchem organizowanej wyprawy jest znany kartograf August Petermann. Jego teoria i wiedza na temat Arktyki nie pokrywają się jednak z rzeczywistością. August Petermann w swoich mapach naniósł wiele błędnych informacji, a nawet jeśli były właściwe, zawierały wiele nieścisłości.

    fotblog3

    Biegun północny, dotąd nieodkryty stał się celem i sensem życia dla wieluset osób. Ludzka ciekawość wciąż rosła i było wielu chętnych by podjąć to wyzwanie i dotrzeć do tego, jeszcze nie odkrytego miejsca. I tu właśnie rozpoczyna się właściwa historia.

    Po wielu perypetiach trójmasztowy bark Jeanette w 1879 roku wypłynął z San Francisco. Trzydziesto-osobowa  załoga wraz z dowódcą George’m De Longiem wyruszyła w kierunku bieguna północnego. Postać dowódcy jest mi bardzo bliska. Swoją załogę traktował z szacunkiem, bo wiedział, że to dzielni, odważni ludzie. Ruszając z portu nie zdawali sobie sprawy ile hartu ducha będą musieli okazać, by sprostać morderczemu wyzwaniu.

    fotblog4

    Rejs Jeanette ma tragiczny finał. Statek zostaje zmiażdżony przez lód, a załoga ratuje się ucieczką na krę i jest zmuszona do tułaczki po niekończącym się lodzie. Codzienna walka o życie, o to by dotrzeć do Syberii. Setki mil marszu po lodzie. Głód i bycie razem by przetrwać – budzą mój wielki podziw i szacunek.

    Trudno mi było oderwać się od czytanych stron.

    fotblog5

    Książkę tę można nazwać dokumentalno-historyczną, ze względu na ogromną ilość materiałów źródłowych i wielką rzetelność, a wręcz drobiazgowość w opisywaniu tych dramatycznych zdarzeń. Kilku uczestnikom tragicznego rejsu udało się przeżyć. Zachowały się także dzienniki wyprawy, pisane przez dowódcę Georga De Longa. Również żyjąca żona De Longa, Emma, Dołączyła różne materiały męża i listy pisane do niego przez siebie.

    Przy takiej ilości informacji „z pierwszej ręki” historyk Hampton Sides czuł się jak ryba w wodzie. Tylko pisać i pisać. Tak powstała ta książka. No poły dokument, na poły mrożący krew w żyłach horror.

    fotblog6

    Zachęcam do przeczytania. Literatura faktu połączona z dotarciem do najgłębszych zakamarków duszy człowieka. I ciągłe pytanie: poddadzą się czy będą walczyli do końca? Doprawdy, po przeczytaniu, trudno wrócić do rzeczywistości.

    Zapraszam do wysłuchania recenzji i fragmentu książki Hamptona Sides’a pt. „W królestwie lodu”.

    ]]>
    http://bibliofilka.pl/2016/06/w-krolestwie-lodu-hampton-sides-recenzja/feed/ 0
    „Towarzyszka Panienka” Monika Jaruzelska – recenzja http://bibliofilka.pl/2016/06/towarzyszka-panienka-monika-jaruzelska-recenzja/ http://bibliofilka.pl/2016/06/towarzyszka-panienka-monika-jaruzelska-recenzja/#respond Sat, 18 Jun 2016 20:03:33 +0000 http://bibliofilka.pl/?p=413 Continue reading „Towarzyszka Panienka” Monika Jaruzelska – recenzja]]> fotblog1

    • Tytuł: Towarzyszka Panienka
    • Autor: Monika Jaruzelska
    • Wyd. Czerwone i Czarne 2013
    • Stron: 277

    Nie ukrywam, że z dużą ciekawością zasiadłam do czytania książki pt. „Towarzyszka Panienka”. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Może jakiegoś rozgoryczenia autorki. Tego, że życie nie wyszło jej tak, jak tego chciała. Że samotnie wychowuje dziecko, w związku z tym jest rozżalona, z pretensją do całego świata.

    fotblog3

    Jakże miło się rozczarowałam. Pani Monika, pełna pogody ducha, wspomina swoje życie; dzieciństwo i wiek dojrzewania. Te jej wspomnienia są jak fotografie, cyknięte szybko o z ukrycia.

    fotblog2

    Migawki z życia bardzo wiele mówią o autorce i jej bliskich. Wzruszające momenty z dzieciństwa, później dorastanie i ojciec z wielką miłością akceptujący jej różnorakie wybory. Te wspomnienia, pełne ironii, a czasem autoironii i dowcipu, chwytają za serce.

    fotblog5

    Pisząc, pani Monika nie stara się stawać po którejkolwiek stronie politycznej sceny. Nie próbuje uzasadniać takich czy innych decyzji ojca. Jest neutralna. Nie widzi tylko czerni i bieli, ale dostrzega ich wszystkie odcienie. Pisze o sobie:

    cyt1

    Fakt, że jej ojcem był generał Wojciech Jaruzelski z pewnością miał ogromny wpływ na jej życie. Postać niezwykle kontrowersyjna, której decyzje polityczne były i są szeroko komentowane i krytykowane. Pani Monika bała się by opinia publiczna, negatywne sądy, słowa często brutalne i okrutne nie wpłynęły na rozwój i zachowanie jej syna Gucia. Wspomina, jak jej ukochany synek chodził do przedszkola i któregoś dnia, w czasie powrotu do domu, odezwał się tymi słowami:

    cyt2

    Monika Jaruzelska jest jeszcze młodą kobietą, ale zawsze dużą wagę przykładała do edukacji i rozwoju. Studiowała psychologię, ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Obecnie jest dziennikarką w Radiu Chilli Zet. Prowadzi również swoją szkołę stylu. Pisze książki i wszystko co robi, w mojej ocenie jest na prawdę na wysokim poziomie. Motorem, jak przypuszczam, jest jej miłość do synka Gucia, czy może już Gustawa.  Nie mogę wprost doczekać się lektury kolejnej książki pani Moniki, zatytułowanej „Rodzina”.

    fotblog4

    Zapraszam was teraz na wysłuchanie recenzji oraz fragmentu książki Moniki Jaruzelskiej pt. „Towarzyszka Panienka” w którym autorka wspomina swój dom rodzinny i swoje w nim dzieciństwo.

    ]]>
    http://bibliofilka.pl/2016/06/towarzyszka-panienka-monika-jaruzelska-recenzja/feed/ 0
    „Moja droga do nowego życia” Dominiki Gwit – recenzja http://bibliofilka.pl/2016/05/moja-droga-do-nowego-zycia-dominiki-gwit-recenzja/ http://bibliofilka.pl/2016/05/moja-droga-do-nowego-zycia-dominiki-gwit-recenzja/#respond Mon, 16 May 2016 17:01:48 +0000 http://bibliofilka.pl/?p=255 Continue reading „Moja droga do nowego życia” Dominiki Gwit – recenzja]]> fotblog1

    • Tytuł: Moja droga do nowego życia
    • Autor: Dominika Gwit
    • Wyd. Muza 2016
    • Stron: 237

    Po książkę Dominiki Gwit „Moja droga do nowego życia” sięgałam z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony bardzo lubię i cenię talent aktorski Dominiki, znam też z autopsji trudy zmagania się z nadwagą. Z drugiej strony książka wywołała ogromną falę krytyki, w internecie można było znaleźć wiele negatywnych komentarzy dotyczących opisywanej przez aktorkę historii zbijania zbędnych kilogramów, a następnie walki z efektem jo-jo.

    Fakt, że po ponownym przytyciu Dominika czuje się dobrze w swoim ciele, niektórzy odbierają jako promowanie bycia otyłym, a napisanie książki, jako sposób na szybki zarobek. Moje odczucia po lekturze są zupełnie inne.

    fotblog2

    Przede wszystkim jest to bardzo intymna, szczera aż do bólu historia młodej, ambitnej, pozytywnie zakręconej dziewczyny. Niesamowicie pracowita, wieczna optymistka, uparcie walcząca o swoje marzenia. Nie zrażała się niepowodzeniami, szła do przodu realizując kolejne, wytyczone przez siebie cele. W tym wszystkim przeszkadzała jej jednak nadwaga i to właśnie na walce z nią skupia się głównie w książce Dominika.

    fotblog4

    Autorka z rozbrajającą szczerością opisuje lata podstawówki, gimnazjum i liceum, kiedy nie mogła opanować apetytu. Pochłaniała ogromne ilości niezdrowych rzeczy, podjadała gdy nikt nie widział. W pewnym momencie zrozumiała, że to uzależnienie. Kilogramów przybywało, malało zaś poczucie własnej atrakcyjności. Dominika rzadko patrzyła w lustro …

    Dobrze wiem, czym jest otyłość. Nie dotyczy ona tylko naszej fizyczności, oj nie. Skupia się przede wszystkim na psychice. Pożera nas od środka.

    W gimnazjum odkryła swoją wielką miłość – czyli aktorstwo. Zaczęła kształcić się muzycznie i teatralnie, biegała na dodatkowe zajęcia, inwestowała w swój rozwój, skupiła się na realizacji swoich marzeń – chciała zdawać na studia aktorskie. W tym całym pośpiechu jadła byle co, byle gdzie i byle szybciej.

    fotblog3

    Pomimo niepowodzenia w dostaniu się do wymarzonej szkoły, Dominika Gwit się nie poddała. Wszak ona nie odpuszcza i zawsze znajdzie sposób by dalej podążać wytyczoną ścieżką. Zaczęła naukę w studium aktorskim i tam dawała z siebie wszystko. Później w Warszawie zaczęła studiować dziennikarstwo. A potem przyszły pierwsze sukcesy filmowe – początkiem była niezapomniana rola w „Galeriankach”.

    W życiu wszystko można osiągnąć. Trzeba tylko wierzyć i pracować. Szukać rozwiązań.

    Dominika podejmowała kilka prób zgubienia nadprogramowych kilogramów, zawsze jednak kończyło się to porażką. przełomem było rozpoczęcie kuracji odchudzającej z Konradem Gacą – dietetykiem i trenerem. Aktorka dokładnie opisuje jak wyglądały jej kolejne dni na diecie, co sprawiało jej na początku trudność, czego musiała się wystrzegać i jakich rzeczy nauczyć.

    fotblog7

    Schudła tak bardzo, że zwróciło to powszechną uwagę. Zaczęła występować w programach telewizyjnych i opowiadać o swojej diecie oraz całym procesie zrzucania nadwagi. W książce jednak przyznaje, że przedobrzyła, zbyt dużo schudła i organizm zaprotestował. Teraz, po ponownym przytyciu części zrzuconych kilogramów, wreszcie czuje się dobrze w swoim ciele, akceptuje to, jak wygląda, jest zdrowa i wysportowana.

    Wszystko się poukłada, kiedy zaczniesz żyć w zgodzie ze sobą. Będziesz widzieć, kto jest wart twojej przyjaźni, bliskości, czego naprawdę w życiu pragniesz, a to da ci szczęście.

    Dominika Gwit pisze bardzo przystępnie, umie nawiązać kontakt z czytelnikiem – myślę, że duży wpływ na tzw. „lekkie pióro” ma jej wykształcenie dziennikarskie. Niesamowicie ciepła, szczera, poruszająca historia o walce z własnymi słabościami i dążeniu do realizacji największych marzeń.

    fotblog5

    Znajdziemy tu też sporo zdjęć z prywatnych albumów aktorki. Ilustrują one kolejne etapy jej życia, pokazują ją w dzieciństwie, przed dietą i po.

    Podziwiam Dominikę za jej odwagę i siłę charakteru – z pewnością napisanie tak uczciwej i prawdziwej książki, nie było proste. Jak sama mówi, jest ona dla niej rodzajem spowiedzi, rozliczeniem się z przeszłością.

    fotblog6

    Autorka przestała być teraz dla mnie tylko twarzą ze znanego serialu czy filmu telewizyjnego. Pozwoliła się poznać, opowiedziała o swoim prywatnym życiu z daleka od kamer, o wzlotach i upadkach, o zwykłej codzienności. Ze stron książki wyłania się obraz pięknej, serdecznej, radosnej i utalentowanej dziewczyny, która wreszcie zaakceptowała siebie. I tak trzymaj, Dominiko!

    Zapraszam Was na wysłuchanie recenzji oraz fragmentu książki Dominiki Gwit!

    ]]>
    http://bibliofilka.pl/2016/05/moja-droga-do-nowego-zycia-dominiki-gwit-recenzja/feed/ 0
    „Beksińscy. Portret podwójny” Magdalena Grzebałkowska – recenzja http://bibliofilka.pl/2016/05/beksinscy-portret-podwojny-magdalena-grzebalkowska-recenzja/ http://bibliofilka.pl/2016/05/beksinscy-portret-podwojny-magdalena-grzebalkowska-recenzja/#respond Tue, 03 May 2016 08:07:35 +0000 http://bibliofilka.pl/?p=186 Continue reading „Beksińscy. Portret podwójny” Magdalena Grzebałkowska – recenzja]]> fotblog1

    • Tytuł: Beksińscy. Portret podwójny
    • Autor: Magdalena Grzebałkowska
    • Wydawnictwo Znak 2014
    • Stron: 424

    Dwie książki o tym samym człowieku, a jakże różne. Myślę tu o książce „Beksiński. Dzienniki i Rozmowy”, którą niedawno Wam recenzowałam, oraz „Beksińscy. Portret Podwójny”. Ta druga, napisana przez Magdalenę Grzebałkowską bardzo mi się podoba.

    fotblog2

    Może to zasługa pani Magdaleny, która jako reporterka Gazety Wyborczej, potrafi nawiązać konatkt z czytelnikiem. Umie też pokazac prawdziwą twarz naszego bohatera, pełną fantazji i polotu. Twarz artysty –  Zdzisława Beksińskiego. Poświęca on dla swojej sztuki bardzo wiele, bez niej wręcz nie mógłby istnieć.

    fotblog3

    Jest i druga twarz artysty, przemiłego, skromnego człowieka, który chętnie niesie pomoc potrzebującym. Chce się wszystkim podobać i robić dobre wrażenie. Stąd ten uśmiech na zdjęciach, bez względu na kłębiące się wokół niego problemy.  Tak jak wszyscy, boryka się z życiem i dzięki temu jest mi też bardzo bliski.

    Nie wierzy, że jego prace mogą kogoś zainteresować. Każda korzystna transakcja powodowała jego radość, ale i zdumienie. Czy to się na prawdę mogło komuś spodobać? Jakby sam nie wierzył w swój talent. Błyskotliwość, inteligencja i pogoda ducha Beksińskiego budzi sympatię czytelnika.

    fotblog4

    Cała książka przepełniona jest chęcią przetrwania złych momentów czy okresów, w które obfitowało jego życie. Często mówił o sobie: ” … mam grubą skórę. Przetrzymam to …”. Cieszę się ogromnie, że mam tą książkę na półce, zawsze będę mogła do niej powrócić.

    fotblog6

    Chciałabym, aby Zdzisław Beksiński stał się Wam tak bliski, jak mnie. Wtedy artysta nie umrze do końca. Bedzie żył w mojej, czy Waszej pamięci.

    fotblog7

    Życzę Wam miłej lektury i zapraszam do wysłuchania recenzji oraz fragmentu książki Magdaleny Grzebałkowskiej, w którym Zdzisław Beksiński opowiada o swoich obrazach.

    ]]>
    http://bibliofilka.pl/2016/05/beksinscy-portret-podwojny-magdalena-grzebalkowska-recenzja/feed/ 0