- Tytuł: Siedem Dni Razem
- Autor: Francesca Hornak
- Tłumaczenie: Katarzyna Malita
- Wyd. HarperCollins 2017
- Stron: 383
„Siedem Dni Razem” to książką niezwykle wciągająca, napisana barwnym, lekkim językiem, pochłaniająca czytelnika na długie godziny. Gdy wzięłam ją do ręki, bałam się, że będzie to kolejna ckliwa historia ze Świętami Bożonarodzeniowymi w tle. Tymczasem okazało się, że powieść niesie ze sobą prawdziwe przesłanie, pokazuje jak ważna jest miłość i wsparcie ze strony rodziny. Obfituje w przełomowe momenty, chwilami przypomina jazdę rolercoasterem, niespodziewane zwroty akcji gonią jeden za drugim i tak jak w rzeczywistości, okazuje się, że każdy z bohaterów skrywa swoje tajemnice, które wychodzą na jaw w najmniej odpowiednim momencie…. Wartka akcja porywa, książkę czyta się jednym tchem i bardzo trudno się od niej oderwać, a postacie są bardzo ostro zarysowane.
Bohaterami powieści są członkowie rodziny Birch’ów, którzy przygotowują się do Świąt. Senior Andrew jest krytykiem kulinarnym. Odwiedza okoliczne knajpki, a następnie piszę o nich recenzję w niezwykle humorystycznym, ale też krytycznym stylu. Jego marzeniem było zostać dziennikarzem wojennym, wciąż wspomina czasy młodości, gdy relacjonował wojnę w Libanie. Ta praca była niezwykle niebezpieczna, dlatego po urodzeniu dzieci, postanowił z niej zrezygnować. Poznajemy go w momencie, gdy dostaje list od Jessiego – młodego mężczyzny, który okazuje się być jego nieślubnym synem. Andre ukrywa tą wstrząsającą wiadomość przed resztą rodziny i próbuję sobie z nią sam poradzić.
Jego żona Emma jest ciepłą, serdeczną, delikatną osobą, która swoje życie poświęciła wychowywaniu dzieci i wspieraniu męża. Na kilka dni przed Świętami dowiaduje się, że choruje na raka. Postanawia nic nikomu nie mówić, by nie zepsuć najbliższym Świąt.
Olivia, najstarsza córka, wraca z Liberii w Afryce, gdzie jako lekarka wolontariuszka walczyła z epidemią niezwykle groźnego wirusa Haag. Cała rodzina Birchów zostaje więc objęta 7-dniową kwarantanną, wyjeżdżają do swojej odosobnionej posiadłości w Norfolk, by tam razem przeżyć Świąteczny czas i przeczekać trudny czas odizolowania. Nikt nie wie, że Oliwia bardziej niż kto inny narażona jest na zachorowanie, ponieważ będąc w Liberii zakochała się ze wzajemnością w młodym lekarzu. Para nie zważała na żadne środki ostrożności będąc razem. Zaraz po powrocie do kraju, chłopak zachorował. Teraz Oliwa umiera z niepokoju o niego oraz o siebie, wiedząc, że jej choroba może również zagrozić jej rodzinie.
Phoebe, to najmłodsza córka w familii Birchów. Właśnie zaręczyła się z Georgem. Mimo, że radośnie się uśmiecha i wydaje się szczęśliwa, jej serce ściskają wątpliwości. Stara się jednak ich nie okazywać i robi dobrą minę ….
W posiadłości w Norfolk pojawi się w końcu Jessie i George – obaj narobią niezłego zamieszania. Pobyt w posiadłości miał być spokojnym czasem, pełnym odpoczynku, wypełnionym delektowaniem się atmosferą Świąt. Tymczasem przybierze kształt tsunami. Kolejne sekrety będą wychodzić na jaw i burzyć życie familii. Jednak, choć z początku będzie się wydawać, że rodzinna opoka pęka, a ich wzajemna miłość i zaufanie chwieje się w posadach – to ostatecznie wszyscy wyjdą z tej próby silniejsi, niż byli na początku.
„Siedem dni Razem” to przede wszystkim książka o tym, jak ważna jest rodzina. Pomimo różnic, odmiennych zdań, opinii i światopoglądów, mimo skrywanych żalów i pretensji – więź jaka łączy członków rodziny Birchów jest najsilniejsza. Gdy przychodzi im się zmierzyć z kolejnymi problemami, stają za sobą murem, gotowi na każde poświęcenie w imię miłości jaka ich wszystkich łączy.
Świetna książka! Bardzo polecam i zapraszam na wysłuchanie recenzji oraz fragmentu powieści Francesci Hornak.