Share the post "„Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek Tajlandia” Katy Colins – recenzja"
- Tytuł: Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek Tajlandia
- Autor: Katy Colins
- Tłumaczenie: Elżbieta Regulska-Chlebowska
- Wyd. HarperCollins 2016
- Stron: 302
Każdy z nas przeżywa czasem trudne chwile, kiedy spadają na nas kolejne problemy, a lista pechowych zdarzeń zdaje się nie mieć końca. Czasem jest tak źle, że myślimy, iż gorzej już być nie może. Otóż może!
Przekonała się o tym bohaterka książki pt. „Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek Tajlandia”. 28-letnią Georgię Green poznajemy w momencie, gdy opłakuje zerwanie długoletniego związku z narzeczonym Alexem. Chłopak zostawił ją dla innej zaledwie parę dni przed ślubem. Georgia wyjeżdża z przyjaciółką Marie odpocząć na plaży w Turcji i tam sporządza listę rzeczy, które chce zrobić i zobaczyć w swoim życiu. Wtedy też zdaje sobie sprawę z tego, że chce żyć zupełnie inaczej niż dotychczas. Marzy o podróżowaniu, poznawaniu innych kultur i ludzi, próbowaniu egzotycznych potraw i uczeniu się nowych języków. Spełnianie marzeń okazuje się jednak trudniejsze, niż z początku się wydawało.
Georgia z dnia na dzień traci pracę, staje się obiektem kpin pracowników agencji turystycznej, a matka nie wierzy w nią i uważa, że chęć wyjazdu to wyłącznie forma ucieczki przed problemami i przeszłością. Georgia zdobywa się na desperacki krok pomimo, że sama ma niskie poczucie własnej wartości, chce w końcu zrobić coś, by to zmienić. Pomaga jej w tym Trisha – urocza starsza pani, właścicielka biura podróży „Niezapomniane Wspomnienia”. To ona wybiera dla dziewczyny wycieczkę do Tajlandii, rezerwuje miejsce w hotelach oraz wspomina o wyspie Koh Lanta i Chatach pod Błękitnym Motylem. Te właśnie miejsca odegrają niebagatelną rolę w przewartościowaniu życia Georgii i jej planach na przyszłość.
Wyjazd zaczyna się bardzo pechowo. Właściwie wygląda tak, jakby wszystko i wszyscy sprzysięgli się przeciwko dziewczynie, a przeznaczenie za nic nie chciało zmienić swoich torów. Georgia jednak znajduje w sobie w końcu tyle siły, by zawalczyć o własne szczęście.
Książka autorstwa Katy Colins generalnie jest o tym, że nawet negatywne wydarzenia i sytuacje można przekuć na coś dobrego i że mogą być one impulsem do pozytywnych zmian w naszym życiu. Warto spełniać marzenia i szukać swojego miejsca na świecie. I nie poddawać się, choćby los rzucał nam pod nogi nie wiadomo ile kłód.
Sama bohaterka, choć sympatyczna, nieraz irytuje swoją bezradnością, naiwnością i łatwowiernością. Daje się wykorzystywać wszystkim naokoło, a asertywność jest nieznanym dla niej pojęciem. Mimo to, ciekawie jest obserwować zmianę, jaka się w niej dokonuje. Jak dojrzewa, mądrzeje i zaczyna stawiać coraz pewniejsze kroki. W końcu odnajduje właściwą drogę i mam nadzieję, że już z niej nie zboczy.
Jeżeli przypadną Wam do gustu przygody Georgii w Tajlandii, na pewno chętnie przeczytacie kolejną część losów dziewczyny. Książka ukaże się niedługo na rynku i tym razem Georgia poleci do Indii – kraju nieprzewidywalnego i kryjącego wiele niespodzianek.
Bardzo dziękuję wydawnictwu HarperCollins za książkę i chwile, które mogłam spędzić razem z Georgią.
Zapraszam Was teraz na wysłuchanie recenzji oraz fragmentu książki pt. „Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek Tajlandia”.
Share the post "„Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek Tajlandia” Katy Colins – recenzja"